niedziela, 5 kwietnia 2020

Zamiana kury na wolnym wybiegu w kurę domową


fot. Jarosław Lewandowski

Kiedy zaglądam na czytelnicze, książkowe grupy, to widzę, że wszyscy czytają jak szaleni. Najwyraźniej wykorzystują czas pozostania w domu efektywniej niż ja. Tylko się cieszyć, że czytelnictwo nie upada. Jednak pomiędzy wybuchami radości ściska mnie zazdrość, że tak wielu czyta tak wiele. Ze mną jest na odwrót. Nie mogę się skupić. Biegam po domu zupełnie chaotycznie, łapiąc się różnych zajęć, by po chwili je porzucić. Spoglądam w stronę półki z książkami, na czytnik e-booków, na telefon, z którego mogłabym posłuchać audiobooka i nic z tego nie wynika. Jest jeszcze milczący laptop i notatnik, ale też tylko rzucam na nie okiem.
Czyżby to uboczny, nieznany naukowcom efekt Mistera "K!" szalejącego po świecie, wciskającego ludzkość w maseczki, jednorazowe rękawiczki i strach przed drugim człowiekiem i skażoną klamką?
Cholera jasna! Tak czekałam na wiosnę, na oszałamiającą zieleń, kolory, zapachy, słońce… i stawiła się, a jakże! tylko teraz jest... poza zasięgiem. A z mojego okna widzę szeroki świat, po który chce się sięgać i wkurza mnie, że jest teraz zakazany, niedostępny, zagrodzony taśmą, ustawą, karą grzywny. Siedzę w domu, a jakże, ale niepogodzona, wkurzona i zniechęcona. Pewnie nie ja jedna na świecie.
I nie sposób się odizolować od Mistera "K!", bo jest nie tylko w wiadomościach, raportach, Internecie, ale w każdej nawet najbanalniejszej rozmowie z przyjaciółmi i rodziną, w każdym wyjściu do sklepu, z psem, do pracy. To rzeczywiście bardzo niebezpieczny wirus, ale ja sobie powoli knuję, jak mu się nie dać i coś jednak poczytać!

Monika B. Janowska

2 komentarze:

  1. Nadwrażliwcy tak mają Monika. Zobaczysz jak niedługo usiądziemy na tarasie i będziemy to wszystko wspominać i robić plany na najbliższą przyszłość.
    Poza tym Ty nie masz czytać tylko pisać i pisać. ;-)

    OdpowiedzUsuń

Małe przyjemności